Pokazywanie postów oznaczonych etykietą kwiaty. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą kwiaty. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 11 maja 2015

Pierogi z botwiną


Ostatnio wspominałam o pierogach z botwiną. Pierogi już co prawda dawno zjedzone, ale zdjęcia pozostały. Farsz powstał z:
- przesmażonej z ząbkiem czosnku botwiny
- kulki 125g mozarelli startej na tarce
-100g sera białego
-jajka
- soli i pieprzu
 
Powiem Wam, że nie spodziewałam się, że wyjdą one, aż tak dobre




 
Tak więc, w kuchni rozpoczęłam sezon na nowalijki, z targu mogłabym przytachać wszystko co młode i świeże. Bardzo lubię stragany warzywne w tym okresie, wyglądają one cudownie.
 
Dzięki dopisującej ostatnio pogodzie, w ogrodzie rozkwitają kolejne rośliny i kwiaty. Kilka dni temu rozkwitł mój pierwszy Clematis, dziś wiem na pewno, że nie będzie on ostatnim jaki zawita w naszym ogrodzie.
Ruszyły również prace remontowe w kuchni, na początek poszła gładź na ściany, a w kolejce czeka skucie płytek i położenie nowych, zabudowa rur od ogrzewania, które w tym roku modernizowaliśmy, więc prac co nie miara. Oczywiście równolegle prace w ogrodzie i na tarasie. W wolnej chwili odpoczywamy ze znajomymi i zajadamy różne pyszności. Dla mnie jedzenie to nie tylko pokarm dla ciała, ale również duszy i wzorku. Uwielbiam celebrować posiłki, pięknie dekorować i podawać. Nawet gdy jadam sama lubię, by mój posiłek apetycznie wyglądał. Stąd moje dzisiejsze śniadanie - bagietka z salami i awokado:)



 
Zrobiło się jakoś kulinarnie, no ale nic na to nie poradzę, że kocham gotować:)
 
Pozdrawiam słonecznie:)
Ania

wtorek, 28 kwietnia 2015

Ogrodowe zabawy

                                                  

Piękna pogoda jaka nas ostatnio rozpieszcza pozwala nam spędzać w ogrodzie sporo czasu. Staram się robić jak najwięcej kiedy Lena smacznie śpi, ale to i tak nie tyle ile bym zrobić chciała, bo lista rzeczy do zrobienia cały czas się wydłuża, a pomysłów w głowie coraz więcej. 

                          


 Postanowiłam odgrodzić i uprzątnąć część użytkową ogrodu, czyli tam gdzie mam warzywnik, w tym roku nieco powiększony. Kupiłam w tym celu sztachety o wysokości 70cm i planuję je lekko wysuszyć i zaimpregnować na biało. Powstanie z nich płotek, na środku z pergolą na której zamierzam posadzić dzikie wino, które pięknie jesienią wybarwi się na czerwono. Niestety nasz ogród jest strasznie zaniedbany, ponieważ przez 8 lat nie było w nim nic robione, więc możecie to sobie wyobrazić. Teren jest nierówny, przez kretowiska (nierozgarniane - porosły trawą), a chwasty panoszą się wszędzie. Zeszły sezon, był pierwszym sezonem prac w ogrodzie, niestety nie udało się zrobić zbyt wiele, moja zagrożona ciąża nie pozwała mi na ciężką, fizyczną pracę. Dlatego w tym roku ruszam z kopyta i rozpoczęłam właśnie od części użytkowej. Jest tam całe mnóstwo gałęzi do uprzątnięcia, deski po rozbiórce starej stodoły, ale się nie zrażam. Na razie oprócz warzyw powstał mini klomb z pienną czerwoną porzeczką na środku i posadzonymi u jej podnóża poziomkami. Poziomek mam plan jeszcze dokupić, a w bardzo podobny sposób chciałabym zrobić zielnik również w tamtej części ogrodu, ponieważ uwielbiam świeże zioła.



 
Nie długo, planujemy również chrzciny, więc odpoczywając od pracy w ogrodzie przy filiżance kawki już zaczęłam planowanie. Przecież to nie byle jakie wydarzenie, więc wszystko musi być idealnie zaplanowane i zorganizowane. Już nie mogę się doczekać tych przygotowań, uwielbiam organizować przyjęcia, tylko ktoś mógłby za mnie posprzątać dom;). 
 
A na obiad proponuję pierogi z botwiną i serem, co wy na to?


 
 
Pozdrawiam
Ania

piątek, 6 czerwca 2014

Czerwiec i syrop z czarnego bzu


Czerwiec trwa. Pogoda nie zachwyca. Chociaż wczoraj i dziś jest całkiem przyjemnie. Jak wiecie byliśmy na weselu, nie było nas w domu 3 dni i po powrocie, mało nie poznałam niektórych roślin. Pomidory wystrzeliły w górę, we wszystkich zamieszkałych przez nie pojemnikach. Poziomki kwitną, tylko niestety czereśnie zostały w całość splądrowane przez szpaki. Nie została ani jedna na drzewie. Dodatkowo kwitną moje dwa ulubione kwiatki – peonia i fuksja – raj:)






 Czerwiec zaczął się bardzo radośnie - byliśmy na weselu ( bawiliśmy się cudownie – Kochani dziękujemy), jednak od 1 czerwca jestem również bez pracy, co jest nieco mniej radosne. Chociaż, mam nadzieję, że wreszcie zrobię coś dla siebie. Decyzja ta była wywołana wieloma czynnikami i chociaż z jednej strony strasznie przeraża mnie ta sytuacja to z drugiej liczę, że wyniknie z niej samo dobre. - Koniec użalania!!
Przed wyjazdem przygotowałam syrop z kwiatów czarnego bzu - mój pierwszy:) Nie będę Wam wklejać przepisu, bo w internecie jest dostępny wszędzie. Ja do swojego dodałam dodatkowo skórkę otartą z pomarańczy i limonki. Wyszedł przepyszny i jestem nim zachwycona - z miętom i zmrożoną wodą gazowaną smakuje wyśmienicie:) Na moje urodziny mam plan podać z nim schłodzone wino musujące z truskawkami lub malinami.  




Do zobaczenia
Ania

czwartek, 22 maja 2014

" I cóż powiecie na to, że już zbliża się lato?"


Kochani, ostatnie dni przyniosły do nas piękną aurę. Jest gorąco niczym w lipcu, słońce świeci od rana do wieczora, jednym słowem jest pięknie. Dzięki takiej pogodzie, znów wynieśliśmy się na taras i całe dnie spędzamy pod przysłowiową chmurką. Mam nadzieję, że nie długo pokażę Wam moją nową podwyższoną rabatę z pergolą i sporą ilością ziół. Zaczęliśmy też budowę paleniska w ogrodzie, ale jeszcze do końca nie wiem, jak ma wyglądać przestrzeń wokół niego. Za niewiele ponad miesiąc mam urodziny i właśnie na nie chciałabym zorganizować ognisko już w nowym miejscu. Wraz ze słoneczną, letnią aurą przywiało do mnie optymizm. Mam wrażenie, że ostatnio nie byłam w stanie utrzymać życia w ryzach, a teraz mam nowe pomysły, plany i mam zamiar je zrealizować i to jak w miarę szybko. Zaś w ogrodzie nawet czereśnie postanowiły zacząć się opalać na różowo. 




Powracając jednak do lata, to uwielbiam jadać na świeżym powietrzu, dlatego jak tylko pogoda pozwala wynoszę się z posiłkami i kawką na taras. Na szczęście mam też tam dostęp do internetu i mogę tam spokojnie oglądać Wasze blogi. Bardzo lubię również, otaczać się ładnymi rzeczami, nie wiem czy u Was w rodzinnych domach też tak było, że pewne rzeczy wyciągało się tylko na święta lub na ważniejsze wydarzenia rodzinne, ale ja tego nigdy nie rozumiałam. Dlaczego piękne przedmioty mamy chować, a na co dzień jeść z brzydkich lub obtłuczonych ( bo żal ich wyrzucić)? Właśnie dlatego odkąd mam swój własny dom zawsze staram się jeść i korzystać z ładnych naczyń, serwetek, lampionów. Przyznam skrycie, że poprawia mi to również nastrój, kiedy nawet zwykły obiad wygląda i jest podany pięknie. Do tego świeże kwiaty, których teraz nie brakuje w każdym ogrodzie i mamy aranżację idealną.








U mnie aktualnie, kwitnie czosnek ozdobny, w tym roku pierwszy raz mam go w ogrodzie i jest piękny, na pewno będę go dokupować. Obsadziłam też metalowe, białe donice surfiniami w moim ulubionym kolorze.






Do zobaczenia
Ania


sobota, 15 marca 2014

Sianie, ale nie zamętu




Dzisiaj będzie o sianiu, sadzeniu i o pracach wiosennych w ogrodzie (prace zostały jednak odwołane ze względu na okropną pogodę, jaka jest za oknem - niestety prognozy się sprawdziły). Wczoraj wzięłam się za pierwsze sianie warzyw i kwiatów do pojemników, tak aby za jakiś czas rozsadzić je do większych donic na tarasie lub do warzywniaka. Zacznijmy więc od początku. Warzywniak u nas do tego roku miał formę zbliżoną do prostokąta i nijak nie wyglądał on atrakcyjnie. W tym roku postanowiłam to zmienić. Już jesienią zaczęłam od zmiany kształtu warzywniaka, a w zasadzie połączenia go z częścią w której posadziłam borówki, a teraz planuję dosadzić tam kolejne owoce i zrobić ogródek ziołowy (muszę się przyznać, że jestem wielbicielką świeżych ziół – bez świeżej mięty nie wyobrażam sobie lata, tymianek to faworyt do marynat, a bazylia do sałatek – to moi ziołowi liderzy). W tym roku mam jeszcze w planach uprawę oregano, szałwii i kilku innych. Warzywniak planuję zrobić na lekkim podwyższeniu – takie formy uprawy warzyw są bardzo popularne w UK ( Widziałam też taki u p. Asi z My Green Canoe). 

Kupując nasiona staram się korzystać z materiału dobrej jakości. Osobiście bardzo lubię nasiona firmy PlantiCo - nasiona tej firmy kupowała jeszcze moja mama i teraz kupuję je również ja. Firma oferuje nie tylko nasiona warzyw czy owoców, ale również kwiatów i ziół oraz szeroki asortyment preparatów przydatnych do upraw przydomowych. Widziałam nawet wczoraj w sklepie ogrodniczym serię warzyw i ziół do uprawy w doniczkach na balkonach. Jeszcze jak mieszkaliśmy w Łodzi sadziłam pomidorki koktajlowe w donicach na balkonie. 


Po zakupach jakie poczyniłam w centrum ogrodniczym ruszyłam do pracy. Na pierwszy ogień poszła do wysiania poziomka, dwie odmiany pomidora – malinowy oraz żółty koktajlowy, karczoch oraz surfinie. Te ostatnie wysiałam w tym roku po raz pierwszy i nie mogę się już doczekać co z tego wyrośnie. Wysiewam je do małych torfowych doniczek, używając specjalnej ziemi do wysiewu i pikowania - to zapewnia roślinom optymalne warunki do kiełkowania i wzrostu. Na razie skrupulatnie je podlewam i wystawiam do wiosennego słońca na parapecie w jadalni z niecierpliwością wypatrując pierwszych wykiełkowanych listków. Bardzo, lubię patrzeć jak młode siewki rosną, rozwijają się, a później z takiego nasionka wyrasta roślina, z której można zjeść np. słodkiego pomidora:). Wiem, to chyba nie jest normalne – ale w końcu z wykształcenia jestem biologiem molekularnym ( nie pracującym w zawodzie). Czyli sianie mamy już za sobą – teraz już z górki. Do posadzenia kupiłam kalle w dwóch kolorach oraz pnącą różę, którą mam zamiar posadzić przy starej, dużej jabłoni rosnącej przy samym tarasie. Teraz rośnie tam lawenda z tamtego roku, ale obawiam się, że mimo okrycia nie przetrwała zimy. Niestety aura zmusiła mnie do pozostania w domu, a miałam dziś obsadzić jeszcze donice cebulkami, wiem że to późno, ale chcę zobaczyć czy coś z tego wyjdzie. Kupiłam ostatnio cebulki szafirków i narcyzów na mega przecenie – zobaczę czy zakwitną na Wielkanoc. Kupiłam również czerwone hiacynty i już czekam, aż rozkwitną. Życzę Wam udanego weekendu i lepszej pogody. 



Do zobaczenia

Ania

niedziela, 9 marca 2014

Green Sunday..


Wczoraj miałam zaszczyt zostać chrzestną Mai – córki mojej przyjaciółki. Z racji późnego powrotu do domu niedziela ubiegła nam dość leniwie, z resztą pewnie jak większości z Was. Pogoda była u nas przepiękna i aż żal było z niej nie skorzystać. Od rana pojechałam na targ kupić kwiaty wiosenne i postanowiłam dokonać pierwszych w tym roku nasadzeń. Byłam zaskoczona ilością producentów jak i roślin jakie można już kupić na giełdach i targach - wszystko za sprawą pogody, która we wszystkich rozbudziła poczucie trwającej wiosny i zbliżającego się sezonu na świeżym powietrzu.




 Zakupiłam więc stokrotki, jaskry, bratki oraz prymulki. Do tego dokupiłam cztery worki ziemi i z takim zaopatrzeniem ruszyłam do domu, aby jak najszybciej zabrać się do wiosennej pracy. Kwiatów kupiłam tyle, że oprócz donic starczyło jeszcze na przyozdobienie domu wewnątrz. Oczywiście w pracach ogrodowych pomagała mi dzielnie Fuksja i gdyby nie ona skończyłabym o wiele … wcześniej. Nosi ze mną grabie, zsypuje ziemię ze szpadla, ucieka z doniczkami w zębach, ale nie mam serca w taką pogodę zamknąć jej w domu, żeby mi się szybciej pracowało.

Oto nasz czworonożny członek rodziny - Fuksja


Z wiosennych cebulek, które jesienią posadziliśmy na rabatach na razie najobficiej kwitną krokusy, ale czekam na resztę, szczególnie na moje ulubione narcyzy i szafirki. Słoneczko świeciło, a my wygrabiliśmy rabatę wzdłuż domu, postanowiłam również przeorganizować zielono wejście do domu oraz zrobić nową rabatę skalną w pobliżu tarasu. Niedziela zleciała, słońce zaszło i zamierzam z filiżanką gorącej herbaty w ręku zaprojektować kolejne zielone wyspy w naszym ogrodzie. Jutro czeka na mnie wysianie pomidorów, poziomek i innych nasionek do warzywnika i nie tylko.



Do zobaczenia
Ania

sobota, 22 lutego 2014

Czekam...


Bardzo lubię czas oczekiwania. Nie ważne czy oczekuję przyjścia paczki z jakąś nową zdobyczą czy spotkania ze znajomymi czy Świąt. Lubię planować, zapisywać, szukać i inspirować się. Tym razem nie czekam na nic innego jak na bardzo wyczekiwaną już WIOSNĘ. Uwielbiam kiedy pierwsze promienie słońca oświetlają mi twarz i rażą w oczy, czuję wtedy jak moje akumulatory się ładują, a ja mogę góry przenosić. Dziś u mnie był bardzo słoneczny dzień, więc nie pozostało mi nic innego jak tylko wyjść na dwór i łapać to całe dobrodziejstwo jakie padało wraz z promieniami. W domu zaś nie pozostało mi nic innego jak tylko wprowadzenie wiosny kwiatami i pastelami, do których ostatnio mam ogromną słabość. Nawet nasza suczka owczarka niemieckiego Fuksja położyła się dziś na trawce i ani jej w głowie było wracanie do domu. Dlatego spędziłam sporo czasu w ogrodzie robiąc pierwsze wiosenne porządki. Na pierwszy rzut poszedł taras, wobec tego sezon wiosenny w moim wydaniu uważam za OTWARTY :)








Dziś mamy też zaproszonych gości na wieczór i poniżej zdjęcie z tego jak nakryłam stół - jeszcze bez kolacji :) ( nie mogłam się powstrzymać i nie zrobić zdjęcia). Powoli przymierzam się również do wysiania roślinek - poziomek, surfini ( w tym roku pierwszy raz spróbuję je wysiać), pomidorów i wielu innych, które mam nadzieję będą cieszyć nie tylko oko, ale i  żołądek. Jednak roślinki to temat na oddzielny post.



Do zobaczenia - Ania