Pokazywanie postów oznaczonych etykietą przedpokój. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą przedpokój. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 2 października 2014

Przedpokój c.d


Jak pisałam ostatnio, nasz przedpokój przeżył malutką metamorfozę. Z jednej strony nic wielkiego, ale z drugiej jak pomyślę, że jeszcze tydzień temu miałam tam ściany pomalowane na kolor czerwony, to ogrania mnie przerażenie. Sama zastanawiam się jak mogłam wybrać taką barwę ścian. Teraz jest tam połączenie bieli - szarości - oraz czerni. Jak dla mnie brakuje jeszcze kilku rzeczy, ale i tak jest o niebo lepiej niż w piekielnych czerwieniach. Konsolę, którą chociaż odrobinę zakryliśmy stary, mało reprezentacyjny kaloryfer wymyśliłam sama. Mąż zmontował w całość i oto jest. Małe, a cieszy mnie bardzo:).





Dziś u nas świeci piękne słoneczko i jest bajecznie ciepło, jak na październik. Dlatego, część dnia spędziłam w ogrodzie sadząc cebulki tulipanów, narcyzów i innych wiosennych kwiatów. Przechodząc po rabatach zauważyłam, że wszystkie wiosenne cebuli, które sadziłam w latach poprzednich zaczęły kiełkować i wychylają się już około 3-4cm nad ziemię. Niestety obawiam się, że mogą zmarznąć i nie wiem co z nimi będzie. Nie zmienia to jednak faktu, że jak na razie pogoda nas rozpieszcza i mam nadzieję, że zostanie tak jak najdłużej.




Kochani zbliża się Dzień Wszystkich Świętych. Oprócz zadumy jaka towarzyszy nam tego dnia, mamy w naszej kulturze coraz więcej atrybutów i dekoracji Halloweenowych. Ja przyznam się szczerze, że im ulegam. Bardzo szanuję i lubię naszą zadumę na grobach bliskich, palące się znicze, piękne kwiaty. Jednak od dwóch lat z przyjaciółmi robimy również przyjęcie Halloween. Oczywiście jest ono tematyczne:) W tym roku nie będzie inaczej, dlatego już niebawem pokażę Wam odrobinę naszych Halloweenowych ozdób. A wy co wybieracie? Lubicie Halloween?

Do zobaczenia
Ania


poniedziałek, 15 września 2014

Na chwilkę...


Wpadam dziś tylko na chwilkę, na dowód, że nie zapomniałam o Was. W kuchni ciąg dalszy WECK`owania, w między czasie troszkę innej pracy i mini remont holu.



Dziś pokażę Wam tylko dwa wąskie zdjęcia, bo jeszcze nie wszystko jest na tip - top. Bardzo nie lubię robić tam zdjęć, bo w ogóle nie ma światła naturalnego i pewnie wiecie co to oznacza. Trzeba się nieźle nagimnastykować, żeby zrobić chociaż 2 - 3 zdjęcia, które można pokazać. Dodatkowo śmieję się sama z siebie, bo chyba ogarnęło mnie przysłowiowe "wicie gniazda". Sprzątam, segreguję, wyrzucam - dodatkowo kupiłabym lub zmieniła w domu milion rzeczy.





W środę wybieram się z przyjaciółką do Łodzi. Oprócz kontrolnej wizyty u lekarza, czeka nas całodniowy shopping i już nie mogę się tego szaleństwa doczekać:)Aaaa.. bym zapomniała, a te drewniane cudeńka mamy w swoim asortymencie i papierowe, kolorowe torebki również. Tymczasem uciekam  do ogrodu sadzić cebulki kwiatów i kupione wrzosy.   

Do zobaczenia
Ania