Wpadam dziś tylko na
chwilkę, na dowód, że nie zapomniałam o Was. W kuchni ciąg dalszy WECK`owania,
w między czasie troszkę innej pracy i mini remont holu.
Dziś pokażę Wam tylko
dwa wąskie zdjęcia, bo jeszcze nie wszystko jest na tip - top. Bardzo nie lubię
robić tam zdjęć, bo w ogóle nie ma światła naturalnego i pewnie wiecie co to
oznacza. Trzeba się nieźle nagimnastykować, żeby zrobić chociaż 2 - 3 zdjęcia,
które można pokazać. Dodatkowo śmieję się sama z siebie, bo chyba ogarnęło mnie
przysłowiowe "wicie gniazda". Sprzątam, segreguję, wyrzucam -
dodatkowo kupiłabym lub zmieniła w domu milion rzeczy.
W środę wybieram się z
przyjaciółką do Łodzi. Oprócz kontrolnej wizyty u lekarza, czeka nas całodniowy
shopping i już nie mogę się tego szaleństwa doczekać:)Aaaa.. bym zapomniała, a
te drewniane cudeńka mamy w swoim asortymencie i papierowe, kolorowe torebki
również. Tymczasem uciekam do ogrodu sadzić cebulki kwiatów i kupione
wrzosy.
Do zobaczenia
Ania
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz