poniedziałek, 5 maja 2014

Maj


Kochani, majówka zleciała w mgnieniu oka. Maj rozgościł się na dobre. Goście jak zwykle dopisali i chciałam im za to, gorąco podziękować. Ten czas był bardzo intensywny, pierwsze urodziny mojej chrześniaczki, na które z resztą piekłam tort (zdjęcie poniżej – szkoda tylko, że nie mam w przekroju bo wyszedł mi piękny rainbow cake), do tego spora liczba gości oraz nawał pracy z tym związany. 


Nie mniej jednak, mimo słabej pogody humory nam dopisały i w doborowym towarzystwie spędziliśmy ten okres. Wczoraj jednak nieśmiało wyszło słońce i postanowiłyśmy z Olą (dziękuję za cudowny czas;) )udać się na pierwszy majowy spacer nad nasze jezioro. Po drodze nie obyło się bez podziwiania przyrody, w tym intensywnych, żółtych plam rzepaku. Powietrze po deszczu było rześkie, a zieleń jeszcze bardziej intensywna.






W ogrodzie zaś, postanowiłam w wielkiej bali - (podobno służyła mojej mamie i jej bratu do kąpieli, gdy byli jeszcze dziećmi) posadzić truskawki, miętę, a za nimi małe sadzonki pomidorków koktajlowych, bazylii i szałwii. Tak obsadzona trafiła wprost na nowo powstającą rabatę przy tarasie. Już nie mogę się doczekać, kiedy rośliny się rozrosną, a truskawki będą miały owoce. Sadzonki właśnie zaczęły obsypywać się smakowicie kwiatkami. Popołudnie zakończyliśmy pyszną kawą z syropem orzechowym. Nie zawracam Wam już głowy i zmykam do ogrodu. 








Do zobaczenia
Ania


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz