Dziś znów dopadła mnie chandra
z powodu braku słońca. Jednak prognozy mówią, że w weekend ma być iście
wiosennie. Postanowiłam Wam zatem pokazać kilka drobiazgów, które już szykuję
do wyciągnięcia na taras. Wczoraj mój mąż skręcił grilla, którego dostał ode
mnie w urodzinowym prezencie. U nas w domu to on króluje przy tym sprzęcie i
jak dla mnie, jest prawdziwym „Grill Masterem” ;). Pierwsze grillowanie planujemy na sobotę razem
ze znajomymi i mam tylko cichą nadzieję, że żaden deszcz nie pokrzyżuje nam
planów. Muszę też posadzić jeżynę, czerwony agrest i kilka innych roślinek,
które od początku tygodnia czekają na swoją kolej. Zawsze uważałam, że na „dołek”
w samopoczuciu potrzebne jest porządne zmęczenie fizyczne i teraz właśnie tego
potrzebuję najbardziej. Dlatego w
weekend mam zamiar zmęczyć się do ostatniego tchu, a później śmiać się z
przyjaciółmi do białego rana. Szkoda tylko, że jeszcze wieczory i noce są takie
zimne, bo trzeba się będzie zebrać do domku zaraz po zmroku. Jak widzicie na
zdjęciach taras mam zamiar w tym roku zrobić jak wiele z Was w stylu Marine,
chyba że coś jeszcze się zmieni :), ale o tym na pewno będę was informować na
bieżąco.
Doniczki zakupiłam ostatnio w Jysku po bardzo atrakcyjnej cenie, mam zamiar powiesić je na płotku który stoi przy tarasie. Płotek tylko muszę przemalować z zielonego na biało;)
Do zobaczenia
Ania
My też mamy wielkie weekendowe plany, jeszcze nie grillowanie, ciągle porządki :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
m.
Ja też planuję porządki jeszcze, ale nie wiem czy weekendu mi na to wszystko starczy:)
Usuń