niedziela, 23 marca 2014

Weekendowo i niedzielna nie wyróbka

Miałam plany na dziś, dużo planów - nie do końca wierzyłam w prognozy, deszcz i takie tam, ale jednak sprawdziło się. Od samego rana pada u nas deszcz i nie chce przestać, tak więc z planów ogrodowych i tarasowych przerzuciłam się na plany domowo - kuchenne. Postanowiłam zrobić, jak na niedzielę przystało porządny obiad składający się z zupy - oczywiście rosół, drugiego dania oraz deseru. Zanim jednak do tego przystąpiłam obsadziłam kolejne donice tarasowe oraz przed wejściem do domu posadziłam bratki i stokrotki - nie przeszkodził mi w tym nawet lekki wiosenny deszczyk. Ogólnie rzecz ujmując, jak to określił mój mąż mam dziś nie wyróbkę :). Sama nie wiem, co ze sobą zrobić. Zabrałam się dziś za przygotowanie pierwszych Wielkanocnych dekoracji i tym samym ten sezon uważam również za otwarty. 




Po obiadku mam zamiar "odpalić" maszynę do szycia i uszyć jakieś poszewki na tarasowe poduszki, bo chcę, aby było ich na prawdę dużo na sezon. Wczoraj dzięki pięknej pogodzie, jaka u nas była mogłam wypić pierwszą poranną, tarasową kawkę na leżaku i poczytać moją nową książkę pt. " Rok w ogrodzie". Bardzo fajna lektura - dużo fajnych zdjęć i pomysłów opisanych krok po kroku. Polecam serdecznie dla początkujących ogrodników, jak i tych trochę bardziej zaawansowanych. Ogólnie wczorajsza sobota uleciała mi bardzo szybko i bardzo przyjemnie. Stwierdziłam że, bardzo doceniam to gdzie i z kim mieszkam, dodam też, że bardzo podoba mi się ten nasz kawałek ziemi - cisza, spokój, zieleń - jezioro widoczne przez kuchenne okno, na prawdę nie zamieniłabym tego na nic innego. Mimo, że nasz dom nie jest nowiutki, tylko ma już te swoje 20 lat i jest w nim cały czas coś do roboty to i tak mieszka mi się w nim cudownie:). Na koniec mojej refleksji ;) dodam, że wczoraj odwiedzili nas przyjaciele z moją chrześniaczką, która zaprzyjaźniła się z naszą Fuksją i bardzo ją cieszyły zaczepki naszego psiaka w postaci lizania po rączkach i niestety też po buzi kiedy żaden dorosły nie widział i nie zdążył w porę zareagować. Na koniec dnia obie padły, a my mogliśmy wreszcie pogadać :). Ja z Martą o ciuchach i domu, a Panowie o samochodach i komputerach. Kochani pozdrawiam Was z tego miejsca gorąco i zapraszam na weekendowe leżakowanie na tarasie.    

Kilka zdjęć zrobionych wczoraj podczas przerw w pracy ogrodnika ;)






Nie dawno przyszły również do mnie zamówione przeze mnie ocynkowane akcesoria. Na zdjęciu poniżej zamówiona taca - jest piękna, duża i wygodna. Będzie idealna latem na taras do podawania lemoniady ;)



A na koniec zdjęcie misz masz ;). Moje kolorowe posypki do cupcake. Jestem fanką pięknych babeczek w kolorowych papilotkach, których mam całkiem sporą kolekcję - pokażę Wam kiedyś.



Do zobaczenia
Ania

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz