Miałam plany na dziś, dużo planów - nie do końca
wierzyłam w prognozy, deszcz i takie tam, ale jednak sprawdziło się. Od samego
rana pada u nas deszcz i nie chce przestać, tak więc z planów ogrodowych i
tarasowych przerzuciłam się na plany domowo - kuchenne. Postanowiłam zrobić, jak
na niedzielę przystało porządny obiad składający się z zupy - oczywiście rosół,
drugiego dania oraz deseru. Zanim jednak do tego przystąpiłam obsadziłam
kolejne donice tarasowe oraz przed wejściem do domu posadziłam bratki i stokrotki
- nie przeszkodził mi w tym nawet lekki wiosenny deszczyk. Ogólnie rzecz
ujmując, jak to określił mój mąż mam dziś nie wyróbkę :). Sama nie wiem, co ze
sobą zrobić. Zabrałam się dziś za przygotowanie pierwszych Wielkanocnych
dekoracji i tym samym ten sezon uważam również za otwarty.
Po obiadku mam
zamiar "odpalić" maszynę do szycia i uszyć jakieś poszewki na
tarasowe poduszki, bo chcę, aby było ich na prawdę dużo na sezon. Wczoraj
dzięki pięknej pogodzie, jaka u nas była mogłam wypić pierwszą poranną,
tarasową kawkę na leżaku i poczytać moją nową książkę pt. " Rok w
ogrodzie". Bardzo fajna lektura - dużo fajnych zdjęć i pomysłów opisanych
krok po kroku. Polecam serdecznie dla początkujących ogrodników, jak i tych
trochę bardziej zaawansowanych. Ogólnie wczorajsza sobota uleciała mi bardzo
szybko i bardzo przyjemnie. Stwierdziłam że, bardzo doceniam to gdzie i z kim
mieszkam, dodam też, że bardzo podoba mi się ten nasz kawałek ziemi - cisza,
spokój, zieleń - jezioro widoczne przez kuchenne okno, na prawdę nie
zamieniłabym tego na nic innego. Mimo, że nasz dom nie jest nowiutki, tylko ma
już te swoje 20 lat i jest w nim cały czas coś do roboty to i tak mieszka mi
się w nim cudownie:). Na koniec mojej refleksji ;) dodam, że wczoraj odwiedzili
nas przyjaciele z moją chrześniaczką, która zaprzyjaźniła się z naszą Fuksją i
bardzo ją cieszyły zaczepki naszego psiaka w postaci lizania po rączkach i
niestety też po buzi kiedy żaden dorosły nie widział i nie zdążył w porę
zareagować. Na koniec dnia obie padły, a my mogliśmy wreszcie pogadać :). Ja z
Martą o ciuchach i domu, a Panowie o samochodach i komputerach. Kochani
pozdrawiam Was z tego miejsca gorąco i zapraszam na weekendowe leżakowanie na
tarasie.
Kilka zdjęć zrobionych wczoraj podczas przerw w pracy ogrodnika ;)
Nie dawno przyszły również do mnie zamówione przeze mnie ocynkowane akcesoria. Na zdjęciu poniżej zamówiona taca - jest piękna, duża i wygodna. Będzie idealna latem na taras do podawania lemoniady ;)
A na koniec zdjęcie misz masz ;). Moje kolorowe posypki do cupcake. Jestem fanką pięknych babeczek w kolorowych papilotkach, których mam całkiem sporą kolekcję - pokażę Wam kiedyś.
Do zobaczenia
Ania
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz