sobota, 15 marca 2014

Sianie, ale nie zamętu




Dzisiaj będzie o sianiu, sadzeniu i o pracach wiosennych w ogrodzie (prace zostały jednak odwołane ze względu na okropną pogodę, jaka jest za oknem - niestety prognozy się sprawdziły). Wczoraj wzięłam się za pierwsze sianie warzyw i kwiatów do pojemników, tak aby za jakiś czas rozsadzić je do większych donic na tarasie lub do warzywniaka. Zacznijmy więc od początku. Warzywniak u nas do tego roku miał formę zbliżoną do prostokąta i nijak nie wyglądał on atrakcyjnie. W tym roku postanowiłam to zmienić. Już jesienią zaczęłam od zmiany kształtu warzywniaka, a w zasadzie połączenia go z częścią w której posadziłam borówki, a teraz planuję dosadzić tam kolejne owoce i zrobić ogródek ziołowy (muszę się przyznać, że jestem wielbicielką świeżych ziół – bez świeżej mięty nie wyobrażam sobie lata, tymianek to faworyt do marynat, a bazylia do sałatek – to moi ziołowi liderzy). W tym roku mam jeszcze w planach uprawę oregano, szałwii i kilku innych. Warzywniak planuję zrobić na lekkim podwyższeniu – takie formy uprawy warzyw są bardzo popularne w UK ( Widziałam też taki u p. Asi z My Green Canoe). 

Kupując nasiona staram się korzystać z materiału dobrej jakości. Osobiście bardzo lubię nasiona firmy PlantiCo - nasiona tej firmy kupowała jeszcze moja mama i teraz kupuję je również ja. Firma oferuje nie tylko nasiona warzyw czy owoców, ale również kwiatów i ziół oraz szeroki asortyment preparatów przydatnych do upraw przydomowych. Widziałam nawet wczoraj w sklepie ogrodniczym serię warzyw i ziół do uprawy w doniczkach na balkonach. Jeszcze jak mieszkaliśmy w Łodzi sadziłam pomidorki koktajlowe w donicach na balkonie. 


Po zakupach jakie poczyniłam w centrum ogrodniczym ruszyłam do pracy. Na pierwszy ogień poszła do wysiania poziomka, dwie odmiany pomidora – malinowy oraz żółty koktajlowy, karczoch oraz surfinie. Te ostatnie wysiałam w tym roku po raz pierwszy i nie mogę się już doczekać co z tego wyrośnie. Wysiewam je do małych torfowych doniczek, używając specjalnej ziemi do wysiewu i pikowania - to zapewnia roślinom optymalne warunki do kiełkowania i wzrostu. Na razie skrupulatnie je podlewam i wystawiam do wiosennego słońca na parapecie w jadalni z niecierpliwością wypatrując pierwszych wykiełkowanych listków. Bardzo, lubię patrzeć jak młode siewki rosną, rozwijają się, a później z takiego nasionka wyrasta roślina, z której można zjeść np. słodkiego pomidora:). Wiem, to chyba nie jest normalne – ale w końcu z wykształcenia jestem biologiem molekularnym ( nie pracującym w zawodzie). Czyli sianie mamy już za sobą – teraz już z górki. Do posadzenia kupiłam kalle w dwóch kolorach oraz pnącą różę, którą mam zamiar posadzić przy starej, dużej jabłoni rosnącej przy samym tarasie. Teraz rośnie tam lawenda z tamtego roku, ale obawiam się, że mimo okrycia nie przetrwała zimy. Niestety aura zmusiła mnie do pozostania w domu, a miałam dziś obsadzić jeszcze donice cebulkami, wiem że to późno, ale chcę zobaczyć czy coś z tego wyjdzie. Kupiłam ostatnio cebulki szafirków i narcyzów na mega przecenie – zobaczę czy zakwitną na Wielkanoc. Kupiłam również czerwone hiacynty i już czekam, aż rozkwitną. Życzę Wam udanego weekendu i lepszej pogody. 



Do zobaczenia

Ania

2 komentarze:

  1. Pierwsze cebulki już też zakupiłam ale aż tylu planów nie mam na ten rok, myślę natomiast by posadzić rajskie jabłuszka w ogrodzie zobaczymy czy się uda :) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja myślę o zakupie pistacji do ogrodu - widziałam je w jednym ze sklepów ogrodniczych, ale nie wiem jak wygląda ich uprawa :) uściski

      Usuń