Halo,
halo jest tu jeszcze ktoś...?
Ostatni
czas dał mi mocno w kość. Nie miałam czasu, ochoty, weny żeby tu pisać. Dziś
postanowiłam wrócić. Zamknęłam z powodzeniem pewien etap w mojej pracy, teraz
czeka na mnie kolejne wyzwanie, nie powiem z miłą chęcią się go podejmę,
przecież lubię wyzwania, lubię realizować coraz wyżej postawione mi cele, lubię
to uczucie samozadowolenia z osiągnięcia "sukcesu". W między czasie
spędziliśmy cudowne ferie w górach (no, może poza małym incydentem zdrowotnym
naszej Leny). Jednak pozwoliło nam to naładować nasze akumulatory. W domu
również wiele zmian. Przede wszystkim, ogromna inwestycja - czyli nasz nowy
dach. Teraz jest już skończony i w moim wymarzonym, szarym kolorze. Dodatkowo
już za chwilę rozpoczniemy "remont" naszego tarasu, a w zasadzie zbudujemy
go od nowa:). Co do wnętrz, to na chwilę obecną najwięcej zmieniło się w pokoju
Lenki. Stanęła tam duża i bardzo pojemna szafa, oraz pojawiło się kilka
dodatków. W trakcie szycia jest również tipi dla Leny. Tak modny ostatnio
element dziecięcego pokoju urzekł i mnie. Mam nadzieję, że niebawem zagości i u
nas. A tymczasem kilka kadrów dla was:)
Do następnego,
Ania
Śliczny pokoik :-) Pozdrawiam serdecznie :-)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo:)
UsuńA co to takiego jest w słoiczku?
OdpowiedzUsuńTo puree ziemniaczane z czosnkiem, zapiekane w słoikach WECK w piekarniku:) U nas było dodatkiem do kurczaka w sosie śmietanowym z suszonymi pomidorami.
UsuńJesteś to świetnie! Ja też ostatnio musze odpuszczać ale jeszcze trochę i myślę że się ogarnę :)
OdpowiedzUsuńDziękuję:) Taki los zapracowanych żon i matek:)
Usuń