Jak
pisałam ostatnio, nasz przedpokój przeżył malutką metamorfozę. Z jednej strony
nic wielkiego, ale z drugiej jak pomyślę, że jeszcze tydzień temu miałam tam
ściany pomalowane na kolor czerwony, to ogrania mnie przerażenie. Sama
zastanawiam się jak mogłam wybrać taką barwę ścian. Teraz jest tam połączenie
bieli - szarości - oraz czerni. Jak dla mnie brakuje jeszcze kilku rzeczy, ale
i tak jest o niebo lepiej niż w piekielnych czerwieniach. Konsolę, którą chociaż
odrobinę zakryliśmy stary, mało reprezentacyjny kaloryfer wymyśliłam sama. Mąż
zmontował w całość i oto jest. Małe, a cieszy mnie bardzo:).
Dziś
u nas świeci piękne słoneczko i jest bajecznie ciepło, jak na październik.
Dlatego, część dnia spędziłam w ogrodzie sadząc cebulki tulipanów, narcyzów i
innych wiosennych kwiatów. Przechodząc po rabatach zauważyłam, że wszystkie
wiosenne cebuli, które sadziłam w latach poprzednich zaczęły kiełkować i
wychylają się już około 3-4cm nad ziemię. Niestety obawiam się, że mogą
zmarznąć i nie wiem co z nimi będzie. Nie zmienia to jednak faktu, że jak na
razie pogoda nas rozpieszcza i mam nadzieję, że zostanie tak jak najdłużej.
Kochani
zbliża się Dzień Wszystkich Świętych. Oprócz zadumy jaka towarzyszy nam tego
dnia, mamy w naszej kulturze coraz więcej atrybutów i dekoracji Halloweenowych.
Ja przyznam się szczerze, że im ulegam. Bardzo szanuję i lubię naszą zadumę na
grobach bliskich, palące się znicze, piękne kwiaty. Jednak od dwóch lat z przyjaciółmi
robimy również przyjęcie Halloween. Oczywiście jest ono tematyczne:) W tym roku
nie będzie inaczej, dlatego już niebawem pokażę Wam odrobinę naszych
Halloweenowych ozdób. A wy co wybieracie? Lubicie Halloween?
Do zobaczenia
Ania