Kochani, a więc mamy
kalendarzową jesień. Czas leci jak oszalały, barwy za oknem zmieniając się
informują nas o zmienności przyrody. Od nie tak dawna, bardzo lubię tę porę
roku, zabawę kolorów jakie pojawiają się w krajobrazach. Uwielbiam w słoneczne
dni jechać samochodem pod słońce w korytarzu żółto - pomarańczowo - czerwonych
drzew. Wczoraj jednak postanowiłam upiec iście jesienne ciasto, a mianowicie
szarlotkę. Jak dla mnie klasyk, pyszne w swej prostocie i smaku. Połączenie
smaku słodkiego z kwaskowatymi jabłkami to dla mnie poezja. Dodatkowo jabłonki
w tym roku znów bardzo hojnie nas obdarowały, więc myślę, że szarlotka będzie u
nas częstym gościem tej jesieni. Jest u nas w domu jeszcze jedno ciasto, które
piekę tylko o tej porze roku i jest to tarta z nadzieniem serowo - dyniowym.
jej na pewno też nie zabraknie na blogu.
Poza
kulinariami zajmuje mnie nasze małe tornado w domu. Przestawiamy, malujemy,
skręcamy, wiercimy i tak w koło Macieju. Mam nadzieję, że już niedługo uda nam
się z tym wszystkim uporać i będę mogła się z wami podzielić efektem naszych
prac. Niestety, koło domu nie jest lepiej - ogród czeka na jesienne porządki,
na tarasie meble, które trzeba na zimę schować i do tego materiały budowlane z
nieskończonej jeszcze elewacji. Także pracy jest nawał.
Do zobaczenia
Ania